1. Weta Cave w Nowej Zelandii- czy warto?
  2. Ubezpieczenie podróżne- co musisz wiedzieć?
  3. Czy Nowa Zelandia jest droga?
  4. Maori Experience- hit czy kit?
  5. 15 powodów, dla których warto odwiedzić „Hobbiton” w Nowej Zelandii
  6. Chile. Pustynie, wulkany, góry i lodowce – gotowy plan podróży.
  7. Pet sitting- jak zacząć?
  8. Chile z dziećmi- pustynia Atacama. Najsuchsze miejsce na Ziemii.
  9. Patagonia z dziećmi- 10 dni na końcu świata. Część 2: Argentyna.
  10. Patagonia z dziećmi- 10 dni na końcu świata. Część 1: Chile.
  11. Sarajewo: War Childhood Museum
  12. Bałkany w 4 tygodnie- pierwszy etap podróży dookoła świata
  13. Projekt 12/12
  14. Góry Kaukaz w Gruzji- Swanetia na dwa dni
  15. 20 rzeczy, którymi zaskoczy Cię Gruzja
  16. Harcerstwo, skauting- z czym to się je? Krótka instrukcja obsługi i nasze doświadczenia
  17. Pieniądze na podróże- 15 sposobów jak je znaleźć w domowym budżecie
  18. Jednodniówka w Londynie- jak tanio zwiedzić Londyn w jeden dzień?
  19. Podróże z dziećmi: 20 powodów, dla których podróżowanie z nastolatkami jest fajniejsze niż z maluchami
  20. Podróże z dziećmi: 20 powodów, dla których podróżowanie z nastolatkami jest trudniejsze niż z maluchami
  21. Nasze odkrycie: Questy- Wyprawy Odkrywców
  22. Madera – 6 pomysłów na jednodniowe wycieczki
  23. Zoo Wrocław- jak zwiedzać? 6 podpowiedzi na sprytne ogarnięcie zoo we Wrocławiu
  24. Jak wynająć auto w podróży i nie zbankrutować?
  25. Podróżowanie z dziećmi. Top 3 naszych najbardziej ekstremalnych przygód.
  26. Gringos w Ameryce Łacińskiej? Sprawdzam czy Wojciech Cejrowski mówi prawdę.
  27. San Agustín- zwiedzamy najlepszy park archeologiczny w Kolumbii
  28. 3 największe miasta Kolumbii – Bogota, Medellin i Cartagena- co zwiedzić w jeden dzień?
  29. Apteczka podróżna- jakie leki zabrać na wakacje?
  30. Lekcja 6: Indianie i Eskimosi
  31. Amazonia cz.2 – Jakie niespodzianki kryje dżungla?
  32. „Byliście już kiedyś w dżungli?” Amazonia dla początkujących. Cz.1- przygotowania.
  33. Zipaquira- podziemny cud Kolumbii?
  34. Jak zorganizować wyjazd za granicę w 8 krokach
  35. Zona Cafetera i Valle de Cocora. Zwiedzanie na luzie.
  36. Pustynia Tatacoa, hit czy kit?
  37. Zona Cafetera. Tam gdzie rośnie kawa.
  38. Park Narodowy Sekwoi, opowieść o wyjątkowym drzewie
  39. Amerykańskie Parki Narodowe
  40. Jak zostać pilotem odrzutowca. W Kawali, w Grecji.
  41. Koronawakacje, czyli co się stało z naszym urlopem?
  42. W blokach startowych. 10 inspiracji na wyjazd po COVID-19.
  43. Urodziny nastolatki nr 11
  44. Mój pierwszy lot samolotem- wyznania Rafała
  45. [VIDEO] Ekspertki od wszystkiego #3 Lot samolotem
  46. 13 rzeczy, którymi zaskoczy Cię Izrael
  47. [VIDEO] Ekspertki od wszystkiego #2 Wielkanoc
  48. Lekcja 5: Bazylika Grobu Świętego, czyli o kluczach i drabinie
  49. Wirtualna Wielkanoc w Jerozolimie. #4 Wielka Sobota. Noc Zmartwychwstania.
  50. Wirtualna Wielkanoc w Jerozolimie. #3 Wielki Piątek. Droga Krzyżowa
  51. Wirtualna Wielkanoc w Jerozolimie. #2 Wielki Czwartek. Dzień Ostatniej Wieczerzy.
  52. Wirtualna Wielkanoc w Jerozolimie. #1 Niedziela Palmowa
  53. [VIDEO] Ekspertki od wszystkiego #1 Izrael
  54. [VIDEO] Ekspertki od wszystkiego – początek
  55. Koronawirus, a ja tęsknię za mamą
  56. Lekcja 4: Ściana Płaczu
  57. Ciasteczka z masłem orzechowym- pan Bogdan poleca!
  58. Jak dobrze znosimy kwarantannę
  59. Jak (nie)dobrze znosimy kwarantannę
  60. Dlaczego w Izraelu dziewczyny w bikini noszą karabiny maszynowe?
  61. Uciec przez zimnem – Jerozolima na weekend- praktyczny poradnik
  62. Jeden dzień w Kennedy Space Center
  63. Jak zadowolić męża? Jest jeden pewny sposób!
  64. Lekcja 3: plane spotting, czyli rozpoznajemy modele samolotów
  65. Pamiątki z NASA- quiz. Sprawdź, czy nas znasz!
  66. Sea World Orlando. Tylko jeden powód, dla którego nie pojechaliśmy do Disneya.
  67. Wyjazd bez dzieci- dlaczego jako rodzice bardzo go potrzebujemy?
  68. Top 13 atrakcji na jeden dzień w Londynie
  69. Metro w Londynie- krótka instrukcja obsługi
  70. Lekcja 2: woda // Recenzja wyprawy do Hydropolis we Wrocławiu
  71. Lekcja 1: Bosfor
  72. Jedzenie w Stambule- Mark Wiens naszym przewodnikiem po metropolii nad Bosforem
  73. Kawa czy herbata? Jeden powód, dla którego kawa nigdy z herbatą nie wygra!
  74. Turcja / Stambuł- podstawowe informacje praktyczne
  75. A tak w ogóle to po co wyruszać w podróże z dziećmi? Naszych 7 nieobiektywnych powodów
  76. Jak płacić na Kubie, czyli krótki przewodnik po CUC i CUP
  77. Jak ogarnąć transport na Kubie- krótki przewodnik
  78. Hawana- TOP 8, atrakcje w stolicy Kuby
  79. NIE DO WIARY- jak żyją Polacy na Kubie
  80. 8 rzeczy, które musisz wiedzieć przed wyjazdem na Kubę
  81. [VIDEO] To my, Zawierty!

Londyn, Paryż, Rzym – te trzy najbardziej ikoniczne miasta w Europie można wymieniać jednym tchem jako obowiązkowe do odwiedzenia.

Rzym uwielbiamy, ale wymaga czasu. Do Paryża jakoś nam nie jest po drodze, a poza tym wszyscy mówią, że Paryż to już nie Paryż.

A Londyn? Londyn z tej całej trójki wydaje się być najbardziej na wyciągnięcie ręki. Linie WizzAir i Ryanair latają tam chyba z każdego możliwego lotniska w Polsce. A jeśli dobrze się pokombinuje to można spokojnie zorganizować sobie wypad i zobaczyć Londyn w jeden dzień. Wczesnym rankiem wylatujemy z Polski, zwiedzamy i wracamy na noc do domu. Testowaliśmy to dwukrotnie i działa. I wcale nie jest takie drogie, jak może się wydawać.

Nasze doświadczenia z Londynem

W Londynie byliśmy dotąd dwukrotnie. Pierwszy raz w 2011 roku, gdy nasza najstarsza Tosia miała dwa lata, a ja (Marta) byłam w ciąży z drugą- Olą. Zostawiliśmy wtedy Tochę z kochanymi Dziadkami i pojechaliśmy spędzić cudnych kilka dni w stolicy Wielkiej Brytanii (dla Rafała był to pierwszy lot samolotem).

Z tamtego czasu zapamiętałam głównie to, że było drogo, a nas nie było stać na zbyt wiele i musieliśmy wybierać atrakcje. Z płatnych na pewno byliśmy w Westminster Abbey, a poza tym trzaskaliśmy darmowe muzea: Natural History Museum i British Museum schodziliśmy do nieprzytomności. Poza tym jedliśmy w China Town „all you can eat” za 5 funtów i spaliśmy w jakimś hostelu w zbiorowej 12-osobowej sali, co było najtańszą opcją, choć i tak 50zł za osobę to było dla nas dużo.

Nasz pierwszy wyjazd do Londynu, bez dzieci (2011)


Drugi wyjazd, tym razem już z zestawem dzieci w komplecie, a do tego jeszcze z Dziadkami, uskuteczniliśmy 6 lat temu czyli w 2016 roku. Nasze dziewczyny miały wtedy 4, 5 i 7 lat. Zabraliśmy całe to towarzystwo na jeden dzień do Londynu, żeby pokazać im choć krótko najbardziej epickie miejsca.


Pół dnia spędziliśmy w darmowym Muzeum Historii Naturalnej, ale starczyło jeszcze czasu na przejażdżkę piętrowym autobusem, rejs po Tamizie i wizytę w Tower of London, żeby zobaczyć angielskie klejnoty koronne na czele ze słynnym Koh-i-noor’em. Bilety kosztowały wtedy 18 funtów za osobę dorosłą, co już wydawało mi się drogo, ale jak teraz zaglądam na stronę to widzę, że są prawie po 30! [w 2016 była jakaś zniżka na podstawie łączonego biletu na pociąg i do Tower – przyp. Rafała]


No więc właśnie- takie mamy doświadczenie, że dla nas ten Londyn bez przerwy jest drogi. Obojętnie jak dobrze byśmy finansowo nie stali- czy w 2011 gdy byliśmy bardzo na dorobku, czy w 2016 gdy na dorobku trochę mniej, ale za to płacący za 5+2 osób a nie dwie. Jakoś nie możemy „prześcignąć” cenowo tego miasta, bo funt ciągle drogi, a ceny niebotyczne i obojętnie ile byśmy nie zarabiali- wciąż depczemy Londynowi po piętach, a on nam pokazuje swoje tyły.


Dlatego jednym z powodów, dla których i teraz chcieliśmy zwiedzić Londyn w jeden dzień, były ceny. Teraz to już w ogóle- wysokie! W 2022 roku, gdy wszystko, nawet w Polsce, bardzo zdrożało, Londyn finansowo nam ucieka.

Dodatkowo nasze dziewczyny w wieku 9,5, 10,5 i 13 lat naprawdę już nas sporo kosztują, zarówno jeśli chodzi o jedzenie jak i wszelkie wstępy płatne i komunikację. W wielu miejscach za najstarszą Tosię płacimy już jak za dorosłą osobę. Zresztą o tym dlaczego z nastolatkami podróżuje się trudniej napisaliśmy osobny artykuł (klik)

Drugi wyjazd, już w komplecie, ale dziewczynki ciągle jeszcze takie raczej małe (2016)
Tak pięknie jest w Muzeum Historii Naturalnej właśnie w Londynie!

Drugim bardzo ważnym czynnikiem był urlop, a właściwie jego brak, bo oszczędzamy go na długi wyjazd na koniec roku. Dodatkowo wyjeżdżaliśmy w maju 2022, a wiec jednak nadal w trakcie trwania roku szkolnego. Czyli musiało być szybko, a wiedza i atrakcje maksymalnie skondensowane. Chcieliśmy też, żeby było tanio, jak najtaniej, bo nie tylko urlop, ale także fundusze kumulujemy na koniec roku. Pozwólcie więc, że tę naszą krótką wycieczkę podsumujemy głównie pod względem kosztów. Niech funty (GBP) będą tym razem naszymi przewodnikami po Londynie.

Tanie loty do Londynu

Bilety kupiliśmy oczywiście z wyprzedzeniem, ale mniejszym niż należało. Jeszcze w marcu do Londynu w zasadzie każdego dnia leciało się za grosze (20zł), bo komplikacje pandemiczne skutecznie zniechęcały podróżników i popyt był niski. Po odwołaniu pandemii ceny natychmiast poszły w górę.

Z różnych względów zależało nam na konkretnym terminie, nie do końca mogliśmy więc po prostu wziąć najtańszą opcję. Loty zabukowaliśmy z Katowic.

W tamtą stronę wiozła nas linia Wizzair, a za bilety zapłaciliśmy 671zł. Sporo jak na tanie linie dla 5 osób, prawda? W cenie uwzględniona jest roczna karta członkowska w klubie Wizz Discount Club (koszt ok. 340zł), dzięki której kolejne przeloty tą linią w najbliższym roku (a być może takie planujemy) będziemy odbywać ze zniżką. Można więc uznać, że część z tej kwoty nam się zwróci, o ile faktycznie polecimy. Gdybyśmy nie brali karty członkowskiej, bilety kosztowałyby 530zł.


Na powrocie korzystaliśmy z linii Ryanair. Bilety dla naszej piątki kosztowały 146zł. Dużo lepiej, prawda? Wszystko dlatego, że rząd Wielkiej Brytanii dopłaca kwotę 13 GBP do jakiegoś podatku przy biletach na każde dziecko, co dla nas oznaczało właściwie, że Tosia, Ola i Ada lecą za darmo. Czyli ta kwota to praktycznie za 2 bilety, choć lecieliśmy w piątkę.

Transfery lotniskowe w Londynie

Oooo, to jest naprawdę droga sprawa! I tu można się złapać na pułapkę tanich linii lotniczych. Londyn ma kilka lotnisk (City, Heathrow, Gatwick, Stansted i Luton), a tanie linie latają w większości przypadków na dwa ostatnie z listy. Właściwie- powiedzieć, że są one w Londynie, to spore nadużycie. Z każdego z nich trzeba dojechać do centrum miasta i trwa to zazwyczaj między 40 a 60 minut i sporo kosztuje.

Dojazd do Londynu z Luton Airport

Wizzairem lądowaliśmy na Luton. Taksówki do centrum właściwie w ogóle nie braliśmy pod uwagę, bo ceny niebotyczne. Ze względu na koszty zdecydowaliśmy się na dojazd pociągiem. I teraz uwaga!

Normalnie za osobę trzeba by zapłacić 18 GBP (sic!) czyli jakieś 100zł (dla naszej piątki to 500zł za dojazd z lotniska do centrum!!!), ale jeśli wybiera się jedno konkretne połączenie to bilety są znacznie tańsze (5GBP za osobę). Tyle że w tym rozwiązaniu kupuje się bilety na konkretną godzinę (my na 9:28 rano), więc jeśli ten pociąg Ci zwieje, to „po jabłkach”.

Dlatego trzeba dobrze oszacować czas, który spędzi się po przylocie na lotnisku. My lądowaliśmy około 8:00 rano, więc na przejście wszystkich procedur (które są dłuższe od kiedy Wielka Brytania wyszła z UE) i dostanie się na dworzec, mieliśmy około 1,5 godziny. Starczyło spokojnie, nawet mimo tego, że 2 km z lotniska na stację szliśmy piechotą. Autobus kosztowałby nas jakieś 3 GBP od osoby, a więc 15 GBP (90zł) dla naszej rodziny. Woleliśmy te pieniądze zaoszczędzić choćby na lemoniadę.

Wszystko to trzeba wziąć pod uwagę kupując bilety, żeby mieć pewność, że się zdąży. Te droższe bilety za 18 GBP są typu „open” czyli na który pociąg zdążycie, tak jedziecie.

Ale nam się spokojnie udało, dzięki temu zamiast 500zł zapłaciliśmy tylko około 100zł.

Dojazd z Londynu na Stansted Airport


W drodze powrotnej już niestety nie było tak tanio. Na lotnisko Stansted jechaliśmy pociągiem ze stacji Liverpool Street Station, a za bilety zapłaciliśmy 325zł. Mogło być taniej, gdybyśmy się zdecydowali parę dni wcześniej– dałoby się wtedy urwać około 100zł. Ale niestety, jak to bywa, kto długo myśli ten więcej płaci.

Przynajmniej tyle, że Stansted Express jest wygodny. Jedzie co 20 minut (bez konieczności stawiania się na konkretną godzinę) i zawozi nas na sam terminal (nie trzeba drałować tych 2km piechotą).


Zdziwieni, że aż tyle w najtańszej opcji? Sumarycznie za dojazdy z i na lotnisko wyszło około 415zł, co wydaje się dużą kwotą, zaledwie o połowę mniej niż za dolot z Polski do Anglii. Biorąc pod uwagę, że da się ustrzelić lot do Londynu w dwie strony za mniej niż 100zł od osoby, komunikacja z/do lotnisk zdecydowanie wypada drogo.


Komunikacja miejska w Londynie


Koszt jednego biletu za komunikację w samym mieście to średnio 2,60 GBP na metro i 1,60 GBP za autobus (także double decker, czyli londyński klasyk z dwoma piętrami).

Ceny są oczywiście bardzo rozbudowane i zależne od wielu czynników, podajemy uproszczoną kalkulację dla poruszania się po centrum. Dzieci do 11 roku życia jeżdżą komunikacją za darmo pod warunkiem, że jadą z opiekunem który opłacił bilet. Niestety, u nas na ten przywilej łapią się już tylko dwie młodsze córki. Poprzednim razem dwie młodsze nie miały skończonych 5 lat więc jeździły całkiem za darmo.

W Londynie nie ma biletów dobowych itp., ale kupując jednorazowe bilety po przekroczeniu sumarycznej kwoty około 9 GBP za dzień kolejne przejazdy są darmowe. Tym bardziej mnie dziwi, że jednak udało nam się wykręcić 150zł na trzech biletach, za które musieliśmy płacić.

Jedzenie w Londynie

Temat rzeka. Bo wiadomo, że można iść do drogiej knajpy, a można iść do taniej. W Londynie nawet te tanie są drogie :), dlatego wzięliśmy w podróż kanapki, kabanosy i musy z Polski, żeby mieć na miejscu tylko jeden płatny posiłek. Wiadomo, że było to możliwe tylko dlatego, że jechaliśmy na jeden dzień, ale dzięki temu na jedzeniu udało nam się sporo oszczędzić.


Początkowo planowaliśmy tradycyjne „fish and chips”, ale gdy wylądowaliśmy na Greenwich Market, zdecydowaliśmy się jednak na tajskie. Po pierwsze dlatego, że lubimy, a po drugie dlatego, że było tańsze. Fish and chips za 10-12 GBP, tajskie za 7,50- 8,50 GBP, więc wybierając to drugie, mieliśmy jeszcze pieniądze na lemoniadę za 3 GBP. Takie argumenty zawsze przemawiają do naszych dzieci 🙂

Finalnie za 5 posiłków i 2 lemoniady na spółę wyszło około 185zł. Więcej pieniędzy na jedzenie nie wydaliśmy, nawet na wodę, bo mieliśmy ze sobą bidony filtrujące, które oszczędziły nam dodatkowych wydatków.

Darmowe atrakcje w Londynie

W tej sekcji lądują przede wszystkim muzea, choć nie wszystkie. Muzeum Historii Naturalnej, Muzeum Nauki, Muzeum Brytyjskie, a także Victoria i Albert… te i wiele więcej jest za darmo. Zawsze i dla każdego. To super opcja, która była głównym powodem tego, że na ten jeden dzień wybraliśmy akurat Londyn. Bo ok, trzeba dolecieć i jeść, ale muzea śmigamy za darmo.

Pierwotnym pomysłem było Science Museum, ale ze względu na dużą odległość od Greenwich i słynnego Obserwatorium Astronomicznego, które na sto procent chcieliśmy odwiedzić, wybraliśmy mniej znane National Maritime Museum.



Muzeum Morskie jakby co 🙂


Było ciekawie, akurat tak na 1,5h zwiedzania, które mogliśmy tam spędzić, ale nie zachwycająco. Z British żadnego porównania nie ma. Dodatkowo pewną trudnością był fakt, że wiele z eksponatów i przedstawianych historii, które są częścią dziejów Anglii, są dla nas całkowicie nieznane i niezrozumiałe, wiec trudno to muzeum przejść „na szybko” i cos z tego pojąć.


Dlatego gdybym miała zapłacić kwotę 18 GBP za osobę, a o takich cenach mówimy w przypadku płatnych placówek, to byłoby mi troszkę żal wybierać mniej znane miejsca i pewnie raz za razem szłabym do British. Jak jest za darmo to czasu tak nie szkoda 🙂

No właśnie. A skąd wiem, że te 18 GBP za osobę to fakt? Bo tyle musielibyśmy zapłacić za zwiedzanie Królewskiego Obserwatorium Astronomicznego w Greenwich. I niestety wszystkie dodatkowe atrakcje, jak seans w planetarium, byłyby jeszcze dodatkowo płatne.

Ponieważ nie mieliśmy wolnych 500zł na te bilety, zdecydowaliśmy się tylko na wspięcie na wzgórze, na którym leży Obserwatorium i podziwianie cudnych widoków na miasto, które na szczęście są darmowe.

W Londynie umieją w muzea!


To jest właśnie ten darmowy kawałeczek Południka Zero.

Legendarny Południk Zero, który leży na terenie Obserwatorium tuż za bramą (wejście płatne, a jakże, 18 GBP) można też podziwiać i sfotografować z boku, tuż za płotem.

Może nie jest to tak malowniczy fragment jak ten na dziedzińcu Obserwatorium, ale za 500zł w kieszeni jestem gotowa przeboleć tę mniejszą „malowniczość” 🙂


A tutaj ten płatny, z pewnością bardziej malowniczy 🙂
Ale nie tylko nam było żal wydać 18 GBP na wejście 🙂

Płatne atrakcje w Londynie

Oczywiście to ogromna i niestety bardzo kosztowna grupa. Można zwiedzać żaglowiec Cutty Sark (nie zgadniecie, że za 18 GBP za osobę? :), można iść do wspomnianego Tower lub Westminster Abbey- żeby wymienić dwie, moim zdaniem topowe.

Osobną kategorią są atrakcje „komercyjne” jak Oceanarium, Madame Tussauds (pierwsze muzeum ze wszystkich na świecie) czy w końcu wspaniałe London Eye- ogromne koło młyńskie, z którego widok ma się na całe miasto.

Bilety na te imprezy są w różnych cenach w zależności od wyprzedzenia, z jakim je kupujecie, i generalnie sezonu. Gdy liczyłam naszą rodzinę na London Eye wyszło mi „bagatela” 750zł w pożądanym przez nas terminie i to z kilkutygodniowym wyprzedzeniem! Dla nas to o wiele za drogo jak na ten moment, dlatego od razu rozpoczęliśmy szukanie „tańszego zamiennika”.


Tańsza wersja London Eye


I znaleźliśmy coś, co się nazywa Emirates Air Line i jest, mówiąc w skrócie, kolejką gondolową, która przeprawia turystów na drugi brzeg Tamizy. Mieszkańcom Wrocławia powinna ona przypominać „Polinkę” w o wiele bardziej spektakularnym wydaniu.

Może nie ma stamtąd widoków na całe centrum Londynu jak z London Eye, ale przejażdżka jest bardzo przyjemna i pozwala spojrzeń na miasto z zupełnie innej perspektywy. No i bilety są znacznie tańsze! Za całą naszą rodzinę zapłaciliśmy 19 GBP, czyli mniej niż w London Eye za jedną osobę!


Lista płatnych atrakcji na kolejce się tym razem skończyła, bo nie starczyło nam czasu na nic więcej oprócz powolnego spaceru przez centrum, gdzie całkiem za darmo obejrzeliśmy topowe atrakcje miasta jak słynnego Big Bena i Pałac Buckingham.

London Eye
Emirates Air Line to właśnie to

Londyn w jeden dzień- liczy się czas!

To jest właśnie jeszcze jedna rzecz, na którą chciałam Wam zwrócić uwagę. Londyn to gigantyczne miasto, chyba na ten moment największe w Europie i przejazdy pomiędzy punktami, które sobie wyznaczycie, mogą Wam zabrać bardzo dużo czasu. Mówiąc dużo, mam na myśli nierzadko godzinę spędzoną w metrze.

Dlatego planując Londyn w jeden dzień sprawdźcie to dokładnie! U nas przy wylocie z Polski o 6:00 rano z Katowic i samolocie powrotnym o 19:00 (14 godzin w sumie, bo w Londynie jest -1h od polskiego czasu), po odjęciu czasu przeznaczonego na dojazd do i z miasta, zostało nam na miejscu realnie 6 godzin od 10:00 do 16:00.

W tym czasie zwiedzania zmieściliśmy w harmonogramie Muzeum Morskie, Południk Zero w Greenwich, zjedzenie obiadu, kolejkę, spacer po mieście i wszystkie przejazdy. I to było możliwe tylko dzięki dobrze przemyślanemu planowi i świetnie zestawionych połączeniach. Koniecznie musicie mieć jakąś dobrą aplikację do planowania połączeń (jak nasze jakdojade.pl) – polecamy CityMapper, działa rewelacyjnie.

Londyn w jeden dzień- ile to kosztuje?


Jeśli chodzi o koszty, to podsumowując wszystkie wydatki, które wypisałam wyżej, a nie licząc chyba tylko dojazdu na lotnisko w Katowicach (parking całodobowy za 30zł wliczam) oraz kosztu bułek i kabanosów na podróż, wyszło za nasza piątkę około 1700zł, czyli średnio 340zł za osobę. W tym 340zł za członkostwo w klubie Wizz, z którego część pieniędzy zamierzamy jeszcze odzyskać.


Uważam, że to bardzo przyzwoity wynik jak na londyńskie ceny i fakt, że musieliśmy praktycznie wszędzie (oprócz komunikacji miejskiej) płacić za 5 osób, choć za dziewczyny w niektórych miejscach mniej.

Przyznam, że obawiałam się, czy ten tani jednodniowy wypad do Londynu okaże się faktycznie taki tani. Myślę, że dobrze sobie poradziliśmy i z budżetem i z atrakcjami. Kluczem było jak zawsze dobre przygotowanie i wcześniejsze przemyślenie sprawy i trasy, która chcemy przemierzyć.

Jeśli tak jak my oglądacie dwa razy każdy wydany pieniądz, a macie ochotę powtórzyć taki lub podobny wypad, to śmiało, korzystajcie z naszych wskazówek i porad, które na pewno pomogą Wam zaoszczędzić sporo złotówek.

Share and Enjoy !

Shares
Banner Content
Tags: , , , ,

Related Article

Shares