Jedźcie z nami na wirtualną Wielkanoc do Jerozolimy, bo to absolutnie niesamowite miejsce. I szczególnie ważne dla nas w tym czasie, gdy podczas liturgii Triduum Paschalnego będziemy się przenosić do Świętego Miasta sprzed prawie 2000 lat. Zapraszamy w podróż, która pomoże Wam lepiej zrozumieć tamtą rzeczywistość.
I nie, wcale nie proponujemy Wam wirtualnego wyjazdu do Jerozolimy dlatego, że jest epidemia koronowirusa i nie mamy szans na inne przeżycie Świąt ;)) To jak je będziemy celebrować w tym roku w naszych domach, zależy tylko od nas i prawdopodobnie będzie wymagało większego wysiłku niż zazwyczaj. Może uda nam się Wam trochę pomóc.
Na wstępie powiemy od razu, że przeżycie w Jerozolimie okresu od Niedzieli Palmowej do Niedzieli Zmartwychwstania, jest wydarzeniem z pewnością niezwykłym, ale nie polecamy go każdemu.
Nasi znajomi Asia i Marek, którzy kilka lat temu byli w tym miejscu właśnie podczas Świąt, stwierdzili, że „jeśli ktoś tutaj przyjedzie wzmocnić się w wierze podczas Wielkiej Nocy, to raczej uzyska odwrotny efekt”. Na koniec tego cyklu artykułów rozwiniemy bardziej tę myśl, ale po naszych własnych dwóch wizytach w zupełnie nieświątecznym okresie (czerwiec i wrzesień) możemy z całą stanowczością powiedzieć, że Asia i Marek wcale nie przesadzają w swoim osądzie.
I jeszcze jedna ważna „gwiazdeczka” w tym tekście.
W Jerozolimie, i w zasadzie w całej Ziemi Świętej, przenikają się nie tylko sfery sacrum i profanum, ale także sfera wiary i tradycji. Wiele z miejsc, które odwiedzimy, i do których pielgrzymują ludzie, są tylko według tradycji związane z życiem i działalnością Jezusa na początku naszej ery. Inne możemy oczywiście wprost określić jako historyczne i autentyczne np. pozostałości po Świątyni Jerozolimskiej czy Ogród Oliwny. Trzeba jednak pamiętać, że zdecydowana większość miejsc jest bardziej określonych przez tradycję niż przez fakty jako rzeczywiste obiekty, które były świadkami wydarzeń sprzed 2000 lat.
Jak to jest opisane w Piśmie Świętym
Opis Niedzieli Palmowej możemy znaleźć m.in. w Ewangelii wg św. Marka (cytaty z Biblii Tysiąclecia, Pallotinum):
Gdy się zbliżali do Jerozolimy, do Betfage i Betanii na Górze Oliwnej, posłał dwóch spośród swoich uczniów i rzekł im: «Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz przy wejściu do niej znajdziecie oślę uwiązane, na którym jeszcze nikt z ludzi nie siedział. Odwiążcie je i przyprowadźcie tutaj! […] Przyprowadzili więc oślę do Jezusa i zarzucili na nie swe płaszcze, a On wsiadł na nie. Wielu zaś słało swe płaszcze na drodze, a inni gałązki ścięte na polach. A ci, którzy Go poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali: «Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!» Tak przybył do Jerozolimy i wszedł do świątyni. Obejrzał wszystko, a że pora była już późna, wyszedł razem z Dwunastoma do Betanii.
Jak to jest w rzeczywistości
W tekście padają trzy nazwy geograficzne, więc łatwo nam będzie określić którędy przebiegała trasa Jezusa. Betania (dziś istnieje pod zupełnie inną, arabską nazwą) była wsią na wschód od Jerozolimy. Idąc z Betanii w stronę Jeruzalem, najpierw mijano Betfage (kolejna wieś), tuż za nią mamy Górę Oliwną i już mury miasta. Czy to daleko? Z Betanii do Betfage jest jakieś 2km, z Betfage na Górę Oliwną – kilometr, z Góry Oliwnej do murów Jerozolimy – 1-2km. Blisko, prawda?
W naszych czasach w ten dzień wszyscy chrześcijanie idą w głośniej i radosnej procesji z Betfage do Jerozolimy. Są śpiewy, palmy w rękach, okrzyki radości. Jest też wojsko i policja, bo przecież nie samymi chrześcijanami Jerozolima stoi. A „konkurencyjne ” procesje chcą zagłuszyć tę chrześcijańską. Ale odbywa się to bez większych incydentów. W Jerozolimie dzień jak co dzień, można by pomyśleć.
c.d.n.