Najkrótsza odpowiedź na pytanie jak poruszać się po kraju Fidela Castro, jest krótka: samochodem. Z transportem na wyspie niestety nie jest tak kolorowo, jak mogłoby to wynikać z tych wszystkich fotografii pastelowych cadillaców. Ale dla chcącego nic trudnego- transport na Kubie da się ogarnąć!
Transport publiczny
Jako taki istnieje, ale zdecydowanie nie polecamy Wam spontanicznego łapania tych samych środków transportu, których używają Kubańczycy. O ile jeszcze w samej Hawanie niektóre tematy można ogarnąć przy pomocy komunikacji zbiorowej (np. dojazd z lotniska do miasta), o tyle poza miastami jest już dużo gorzej.
Transport publiczny między miastami w opcji dla turystów nazywa się Viazul (mają nawet swoją stronę internetową). Niestety ceny do niskich nie należą (wyliczane w CUC, rzecz jasna), a dostępność biletów oraz tras jest dość różna, ale raczej nieprzewidywalna i niska. Więc dla większej grupy podróżnych lepszym wyjściem niż Viazul będzie Taxi Colectivo.
Taxi colectivo
Taxi colectivo, po naszemu carpooling, czyli współdzielenie samochodu. W ten sposób można przejechać dowolnie długie trasy, czy to we własnym gronie, czy to na zasadzie zbierania większej liczby ludzi do jednego auta. Warto mieć wcześniejsze rozeznanie ile taka trasa powinna kosztować (jako referencję można brać cenę w Viazul) i koniecznie ustalić stawkę za przejazd przed podróżą!
Aby colectivo złapać, najlepiej udać się w okolicę dworca autobusowego i z jednodniowym wyprzedzeniem wpisać się na listę, rezerwując sobie miejsce. Ewentualnie można próbować łapania już jadącego taxi colectivo i pytać o wolne miejsce na przejazd. Działa jak autostop tylko płatny.
My właśnie z tej formy transportu korzystaliśmy, jednak w nieco innej wersji. Trudno by nam było złapać ot tak jadące colectivo, które zupełnie przypadkowo ma 8-9 wolnych miejsc dla naszej ekipy. Dlatego prosiliśmy gospodarzy miejsc, w których spaliśmy, o skoordynowanie transportu – z reguły będzie to pewniejsze rozwiązanie niż łapanie colectivo prosto z ulicy, bo może go akurat przez kilka godzin nie być, albo może nie mieć ochoty Was zabrać.
Ile może to kosztować? Różnie, ale raczej więcej niż myślicie. Przykład z naszej wyprawy: za przejazd vanem (door2door) z lotniska w Hawanie do (prawie) Varadero zapłaciliśmy 150CUC (150USD) – trasa to 140km/3h. Bus był wygodny, klimatyzowany, przyjechał po nas z Varadero, a było nas z dziećmi łącznie 9 osób. W życiu nie dalibyśmy rady w tej cenie dojechać Viazulem. Oczywiście, czasami na tej formie transportu można się, nomen omen, przejechać, bo zamiast minivana przyjedzie jakiś rozpadający się grat (jak ten na zdjęciach obok), ale kiepski stan samochodów na Kubie musicie sobie wkalkulować w tę podróż i starać się traktować go jako miejscową atrakcję.
Wynajem auta z wypożyczalni
Na Kubie istnieje też możliwość wynajęcia auta. Przez oficjalnego przedstawiciela, państwowego, rzecz jasna. Nie jest to zadanie, które przerasta możliwości ogarniętego turysty (który już i tak zdecydował się polecieć na Kubę na własną rękę), ale ma kilka mankamentów:
- dostaje się najczęściej jakieś auto z aliexpress (czyt. jakaś mało znana chińska marka),
- może być tak, że na umówioną godzinę w wypożyczalni auta nie będzie, a pracownicy będą wiedzieli gdzie jest i czy w ogóle się pojawi,
- w mieście trzeba uważać na tłok, pieszych, rowery i bryczki, więc nie do końca łatwo się prowadzi.
Paliwo nie jest wcale takie tanie (ponad 1 CUC za litr). Niestety, w tej geograficznej okolicy jedyny przyjaciel Kuby, od którego importuje ona paliwo to Wenezuela, w której nie dzieje się najlepiej od jakiegoś czasu, co ma przełożenie również na cenę paliwa.
Koniecznie trzeba mieć ubezpieczenie auta, ale to chyba oczywista sprawa przy każdym wyjeździe.
Rezerwacji dokonamy przez Cubacation.
Koszty? Ubezpieczenie to 10 CUC/dzień. Zwrot w innym mieście – dodatkowo płatne 50-60 CUC. Przykładowo auto na 15 dni (3000 km) to koszt rzędu 4000 PLN. Więc raczej drogo.
Na koniec jeszcze jedna uwaga: na Kubie podróżuje się wolno (czyt. powoli). Sieć dróg jest dramatycznie słabo rozwinięta, a drogi są w kiepskim stanie. Spotkacie na drogach furmanki, fiaty 126p i ciągniki przejeżdżające w poprzek tzw. autostrady. Więc nastawcie się na to, że wszystkie transfery będą Wam zabierać sporo czasu. Dlatego też jeśli planujecie zwiedzanie Kuby z małymi dziećmi, raczej nie kalkulujcie sobie, że spokojnie przemieście się z Hawany gdzieś na wschód wyspy np. do Santiago de Cuba. Kuba to duża wyspa, a przejechanie kilkuset kilometrów, choćby do Trinidadu, Cayo Coco czy Cienfuegos, może okazać się dla Was koszmarem.