Historia naszych marzeń o odwiedzeniu chociaż jednego miejsca spod znaku „Amerykańskie Parki Narodowe” sięga głęboko do dzieciństwa. Już wtedy wydawała się totalnie nierealna. Wiecie, ten sam poziom fantazji co lot na Marsa w tej chwili.
Bo czy amerykańskie parki narodowe z „zaoglądanego w dzieciństwie na śmierć” książko-albumu „Cuda Natury” z niebieską okładką i skalnym łukiem z Arches National Park na okładce mogły być prawdziwe? Dostępne? Możliwe do zobaczenia? Pewnie tak samo jak Miś Yogi z popularnej 30 lat temu kreskówki spod znaku Hannah-Barbera.
I ręka do góry kto z Was wiedział, że Yogi mieszkał w Parku Jellystone, a nie Yellowstone, jak byłam przekonana jeszcze do przedwczoraj??? (Marta)
Marzenie o USA Road Trip
Po etapie dzieciństwa i młodości, kiedy wszystko to, o czym zaraz będę pisać, wydawało się niemożliwe, nastąpił etap „młoda rodzina na dorobku z dziećmi”, kiedy było to nie tylko NIEMOŻLIWE drukowanymi literami, ale także PO MOIM TRUPIE.
Dlaczego?
Stany Zjednoczone zawsze były na naszej liście życzeń, ale wewnętrzny upór w obliczu konieczności wykupienia wizy mówił „nie ma mowy, nie zapłacę im!” (konieczność wykupienia wizy przez Polaków zniesiono dopiero w 2019 roku- przypis M.)
W końcu w 2017 roku poszliśmy po rozum do głowy i jednak stwierdziliśmy, że skoro bilet lotniczy jest taki tani, to możemy odżałować na te wizy i nadal będzie to dla nas opłacalna finansowo opcja.
Oczywiście mowa tu o dwóch wizach, a nie pięciu! W końcu 2x600zł to znacznie mniej niż 5x600zł. 🙂 Nie mówiąc już o przyjemności wycieczki tylko we dwoje… I tak, tuz przed tym jak niedroga linia AirBerlin postanowiła zbankrutować, przytrafił nam się wypad do Nowego Jorku (więcej o tym, dlaczego lubimy i chcemy czasami wyjeżdżać bez dzieci, właśnie na przykładzie tej nowojorskiej wyprawy, przeczytacie w TYM ARTYKULE).
Co tu dużo mówić. Złapaliśmy bakcyla USA. Na maksa! Druga próba, czyli solowy wyjazd do Ohio w sprawach zawodowych, tylko to potwierdził.
No i koniec końców pewnego dnia stwierdziliśmy, że skoro można polecieć do San Francisco za 1000 zł, a my już mamy dwie z pięciu potrzebnych naszej rodzinie wiz, to nie ma się co więcej zastanawiać, tylko trzeba w końcu kupić te bilety i ruszyć w podróż naszego życia.
Parki Narodowe w USA
Stany Zjednoczone to ogromny kraj. Tak, nie dajcie się zwieść mapie! To co na google maps wydaje się krótkim, zaledwie centymetrowym odcinkiem (jak ten z Los Angeles do San Francisco) w rzeczywistości ma grubo ponad 600 km i potrzeba 6-7 godzin na jego przebycie!).
Dlatego szykując się na wyprawę po Stanach, choć udało nam się na nią wygospodarować ponad 3 tygodnie (nasz najdłuższy urlop ever!), wiedzieliśmy, że będziemy w stanie zobaczyć tylko maleńki fragment tego ogromnego kraju. Więc co tu dużo mówić- trzeba wybrać NAJLEPSZY FRAGMENT. Nasz wybór był więc oczywisty- jedziemy oglądać Amerykańskie Parki Narodowe!
Parków Narodowych w USA jest na dzień dzisiejszy 63 (styczeń 2021), z czego aż 20 znajduje się na obszarze 4 zachodnich stanów: Kalifornii, Utah, Arizony i Kolorado). Dlatego zdecydowaliśmy się, że naszą przygodę z amerykańską przyrodą zaczniemy właśnie od Kalifornii i sąsiednich stanów.
Czy zwiedzanie Parków w USA jest płatne?
Niestety tak. Utrzymanie porządku, kempingów, parkingów, dróg, punktów informacyjnych i całej infrastruktury parkowej to spory koszt, więc trzeba liczyć się z opłatami.
Są one różne w zależności od Parku, do którego chcemy wejść, ale z reguły to spory wydatek.
Różnie też może wyglądać procedura płacenia za wstęp. Czasem będzie to opłata wnoszona w ogromnym Visitor Center, a czasem koperta, którą należy wypisać i wraz z opłatą wrzucić do skrzyneczki przy wjeździe.
Najmniej problematyczne i najbardziej opłacalne finansowo wydaje nam się wykupienie karty rocznej America the Beautiful, z którą w 365 dni możemy odwiedzić tyle Parków, ile tylko zdołamy.
Karta roczna
Karta uprawnia do wejścia do każdego Parku Narodowego (ale nie Parku Stanowego!) i działa dla – uwaga – dwóch posiadaczy wraz z osobami towarzyszącymi.
Co to oznacza?
Krótka instrukcja obsługi jest taka:
- kupujesz kartę roczną,
- podpisujesz swoimi danymi na miejscu numer jeden z dwóch dostępnych,
- używasz, a więc Ty wszyscy w Twoim aucie wchodzą na tę samą kartę „za darmo” (w sensie bez dodatkowych opłat za pozostałych pasażerów auta).
Karta jest roczna, czyli ważna 12 miesięcy od daty zakupu (strażnik w Parku, gdzie została zakupiona, datuje ją i od tego momentu liczy się 365 dni).
Jeśli jej termin ważności jeszcze nie minie, a wiesz, że już nie będzie Ci potrzebna, możesz ją śmiało odsprzedać innym podróżnikom. Nie jest to nielegalne i nie wykracza poza żadne przepisy- to normalna praktyka, popularnie i często stosowana. Pozwala podzielić się kosztami karty dwóm niezależnym ekipom.
Nowy właściciel karty składa po prostu podpis na drugim z dwóch miejsc i korzysta do końca daty ważności.
Jakie są koszty? W styczniu 2021, kiedy piszemy ten artykuł, karta kosztuje 80$, czyli około 300 zł. Dużo to czy mało? Pewnie zależy- jeśli mielibyście odwiedzić jeden Park to raczej się nie opłaca, chociaż za Yellowstone i tak bym tyle dała(M.). Poza tym uważamy, że Parki Narodowe w Stanach Zjednoczonych są tak niesamowite, że te 80$ to właściwie nic.
Sposobów na zakup karty jest kilka (doczytajcie na stronie), ale najprostszym, z którego skorzystaliśmy i my, jest zakup „w okienku” w pierwszym Parku, do którego się skierujecie.